Halo Infinite przeżyło trudną jazdę w ciągu kilku godzin po ujawnieniu kampanii – ale poza przesadną internetową kpiną, pojawia się bardziej pewna siebie po Bungie Halo.
Halo Infinite generuje obecnie pozornie nieskończoną liczbę memów; wentylatory topnieją nad włączeniem sprinterskich, płaskich zrzutów ekranu… i oczywiście ten Brute, pojedyncza postać z pojedynczego zrzutu ekranu, która w zasadzie stała się nową wersją Wall Guy, postać z wyglądającego na dziwacznego zrzutu ekranu Perfect Dark Zero, tak sławnego w Internecie w 2005 roku, że deweloper Rare wymknął się o nim w gra.
Ale kiedy na sekundę cofniesz się od tego wszystkiego i weźmiesz w siebie opublikowany materiał, coś innego staje się jasne: Halo Infinite z pewnością wygląda na najlepiej zrealizowane jak dotąd 343 z serii.
343 został oczywiście zbudowany wokół Halo i zbudowany w celu dalszego rozwoju Halo po tym, jak Microsoft i twórca serii Bungie rozstali się. Mimo to zawsze wydawało się, że 343 zawsze starało się sprawić, by Halo działało dla programisty. Częściowo wynikało to z wyraźnego pragnienia wypróbowania nowych rzeczy i przedefiniowania serii – coś, co nie wyszło. W innych przypadkach próby Halo, aby nadążyć za pomysłami innych popularnych strzelanek i przyswoić je, tylko osłabiły ostrą jak brzytwa formułę, dzięki której serial był wspaniały. Jak dotąd Halo Infinite nie wydaje się mieć tych problemów – nawet jeśli ma teraz haczyk na mięso Dooma.
Widziałem demo, które wszyscy widzieliście jako część Xbox Games Showcase, ale później uczestniczyłem też w prywatnej sesji z niektórymi członkami załogi z 343. Widzieliśmy to samo demo, ale z możliwością quizu zespołu i posłuchaj ich komentarza na temat tego, co wdrożyli.
Dzięki tej czacie stało się jasne, w jakim kierunku zmierza Infinite i dlaczego to działa. To „duchowy restart” – wciąż kontynuacja, ale do pewnego stopnia powrót do podstaw serii. Misja z prezentacji rozgrywa się w części kampanii, która zdaniem twórców jest większa niż dwa ostatnie wysiłki łącznie 343. Został stworzony, aby przywołać to, co najlepsze w serii.
Tak więc ten moment, w którym Master Chief wychodzi z rozbitego statku na ring i ma chwilę na wyciszenie, zanim wpadnie na pomruki Covenanta na niskim poziomie – to oczywiście hołd dla tej kultowej chwili z pierwszej gry. Wygląda na to, że sterowanie w większości powróciło do domyślnych ustawień z ery Halo 3 po kilku eksperymentach przeprowadzonych w kilku grach. Ruch wydaje się bardziej podobny do trzeciej części, podobnie jak projektowanie otwartych aren, na których będziesz toczyć bitwę.
Różnica to oczywiście skala tych aren. Pojedyncza strefa spotkań bojowych w Halo Infinite może bardzo dobrze przypominać część poziomu Halo 3, do której należy zbliżyć się w Warthogu, zanim wyruszysz, aby zaatakować wrogów w dowolny sposób. Ale różnica polega na tym, że ten obszar jest tylko częścią większego, bardziej otwartego świata – i dopiero okaże się, jak bardzo jest otwarty.
Jasne, jeśli zobaczysz w oddali górę, prawdopodobnie możesz się po niej wspinać i walczyć z hordami obcych na jej szczycie. Ale czy możesz użyć nowej liny z hakiem, aby całkowicie ominąć niektóre walki? Jeśli ta gra zawiera cały otwarty pierścień Halo do zbadania, czy będzie można przełamać historię, kierując się do ukrytych celów w późnej fazie gry na wczesnym etapie?
Zespół nie ma jeszcze odpowiedzi na tego rodzaju pytania dotyczące struktury misji, ale możemy dobrze przyjrzeć się jej walce. Jest zgryźliwy i płynny, a także wydaje się mieć wagę i równowagę, która raz jeszcze wygląda jak pierwsze trzy tytuły Halo Bungie, zachowując jednocześnie cechy takie jak dedykowany sprint. Nowy hak wygląda zabawnie i interesująco – tak jakbyś mógł z nim łączyć hiper-satysfakcjonujące zabójstwa w trakcie przechodzenia, ale także tak, jakby nie zdominował całkowicie trybu wieloosobowego.
Oczywiście każde takie demo ma ograniczone zastosowanie bez faktycznego grania w grę. Ale po obejrzeniu wersji demo kilka razy i rozmowie z programistami o ich kierunku miękkiego restartu, sprawdzenie jelit daje zaskakująco decydujący wynik: wydaje mi się, że wygląda to na najlepiej grającą Halo od lat.
Tym bardziej szkoda, że debata na temat tego, jak wygląda ta gra, stała się tak wściekła. W rzeczywistości są tu ukryte ulepszenia; w ruchu widać wyraźną wizualną klarowność użycia koloru, zwłaszcza na wrogach, co oznacza, że różne stopnie i gatunki obcych wyróżniają się w sposób, w jaki nie wyróżniały się w poprzednich próbach 343. Ale także Halo Infinite nie jest dokładnie tym, co nazwałbyś showstopperem nowej generacji.
Jest to prawdopodobnie fatalna wada strategii nowej generacji Xboksa. Dzięki prawdziwym ekskluzywnym elementom nowej generacji dla serii X, które wydają się być co najmniej kilka lat później, Halo jest tym, co dostajesz: gra obecnej generacji o zwiększonej liczbie klatek na sekundę i rozdzielczości, ale nie w szczegółach. To raczej nie jest wizytówka nowej generacji – i to jest problem, gdy Infinite jest liderem w próbach sprzedaży graczy na drogim nowym sprzęcie.
Ale jeśli chodzi o to, jak to gra? O ile wiem, nie ma co się denerwować. Wiedząc, że walka wygląda dobrze, jestem bardziej podekscytowany niż kiedykolwiek, aby zobaczyć, jak struktura otwartego świata Infinite rozgrywa się w ostatniej grze – szkoda, że nie możesz znaleźć dużo gadania o tym w Internecie dla wszystkich memów graficznych nowej generacji.