Resident Evil jest najlepszy, gdy czyni z niego rezydenta, gracza.
Każdą grę zaczynasz grzebiąc w nawiedzonych domach – niezależnie od tego, czy są to ekstrawaganckie rezydencje, czy muzea zamienione w posterunki policji – i ostatecznie zaznajomisz się z nimi tak, że czują się jak w domu. Remake Resident Evil 3 przypomina raczej pojedynczy pokój w Travelodge.
Departament Policji Raccoon City w Resident Evil 2 Remake był tak dobrze świadomy, że zawsze będzie trudno go pokonać, ale ta kontynuacja wydaje się być krokiem wstecz pod każdym względem.
Zamiast kilku skomplikowanych, ale dużych przestrzeni, jest więcej obszarów o mniejszej złożoności. Często podążasz liniową ścieżką do następnego scenki przerywnikowej, której jest wiele. Jeśli Resident Evil 2 Remake to nawiedzony dom, Resident Evil 3 Remake to kolejka górska w Alton Towers – powiedzmy Nemesis za spójność tematyczną.
Nemesis jest nowym Panem X, nie do zabicia wrogiem, który prześladuje cię przez całą grę. Możesz go opóźnić, raniąc go, ale wciąż pojawia się, by zrujnować ci dzień. O dziwo, jest aktywny tylko w pojawiających się sekwencjach przez niewielką część gry i najczęściej pojawia się w scenariuszach lub walkach z bossami. Jest żałośnie niewykorzystany. To chyba najlepsze, pamiętajcie, ponieważ sprawia, że Pan X wygląda jak Pan Motivator.
Nemezis jest nie tylko szybszy i bardziej zwinny niż Pan X, ale może przyciągnąć cię do siebie z dystansu swoimi mięsistymi wąsami. Może przeskoczyć nad twoją głową i przeciąć twoją trasę. Może pobiec za tobą i uderzyć cię w tył głowy, jak kutas. Zasadniczo jest koszmarem. Nie jest to także dobry koszmar. Jeden z tych irytujących koszmarów, które nie mają sensu, jak przerażająca plughole.
Nie pomaga fakt, że na ulicach Raccoon City jest o wiele więcej zombie niż w RCPD. Są wszędzie i unikanie ich jest często najlepszym sposobem działania. Możesz zabić tyle, ile chcesz, ale ulice nadal będą się czołgać, gdy później cofniesz się.
Remake Resident Evil 2 pozwolił ci to złagodzić, blokując okna lub usuwając trasy, ale w tej kontynuacji nic takiego nie ma. Poza zarządzaniem przedmiotami nie możesz przygotować się do kolejnych sekcji.
Reguły również nie są tak spójne. Po powrocie na posterunek policji z Resident Evil 2 – niewielkiej, liniowej trasy przez Zachodni Korytarz – zombie mogą przedrzeć się przez drzwi, aby się do ciebie dostać. Tak samo jest w szpitalu. Ale na ulicach miasta, w rozsianych po całym mieście mieszkaniach i sklepach najwyraźniej zapominają, jak korzystać z drzwi.
Następnie jest krew, która nie jest tak rozwinięta jak w Resi 2. W tej grze mięso zombie ześlizgnęłoby się z kości, gdybyś strzelił w ramię. Kończyny pękały i pękały, gdy pociski przecinały kości. Większość z tego zniknęło, a strzelanie wydaje się mniej skuteczne. Ponieważ Resident Evil 3 Remake jest bardziej zorientowany na akcję, masz nadzieję, że walka zostanie ulepszona, ale po prostu nie wydaje się tak satysfakcjonująca – wielka szkoda, gdy zastrzelisz 20 zombie karabinem szturmowym, który wydaje się być strzelec grochu.
Jedyną inną zmianą w walce jest to, że teraz twój nóż i granaty nie mogą być używane jako ratowanie ostatniej szansy, gdy złapie cię zombie. Zamiast tego otrzymujesz rzut walki, gdy grasz jako Jill, dzięki czemu możesz uniknąć nadchodzących ataków. Czas jest odpowiedni, a czas zwalnia, umożliwiając wymknięcie się. Podczas gry jako Carlos rzut jest zastępowany przez cios, który jest funkcjonalnie taki sam, ale zamiast tego przygotowuje cię do strzelania w zwolnionym tempie.
To właśnie u tych dwóch bohaterów Remake Resident Evil 3 wydaje się poprawą. Carlos i Jill wyglądają jak ludzie, a Leon i Claire wyglądali jak lalki erotyczne. Działają i emotują w ludzki sposób, poza tym, że Carlos mówi: „Oto jesteś, dickface”. Carlos jest spragnionym małym draniem przez cały czas, a Jill jest bezkompromisowym badassem. Oddałbym również wszystko za włosy Carlosa. Wciąż jestem wkurzony, że nie ma trybu, w którym uciekasz z miasta jak jego włosy. Jak grywalne Tofu Resident Evil 2, ale tylko włosy z pistoletem. Włosy. Z. Pistolet. Capcom, zatrudnij mnie.
Mówiąc o Tofu, to kolejna rzecz, której brakuje w Remake Resident Evil 3 – tryby odblokowania po zakończeniu. Jedną z najlepszych rzeczy w oryginalnym PlayStation był tryb najemników w stylu arkadowym, ale nie jest to uwzględnione. Zamiast tego masz serię wyzwań w grze, które zdobywają punkty do wydania na broń, stroje, przedmioty, wzmocnienia i inne elementy, których możesz użyć w kolejnych rozgrywkach. Ale bardziej liniowa struktura gry sprawia, że trudniej jest grać więcej niż raz – jest to zbyt przewidywalne.
Chociaż niniejsza recenzja koncentruje się na trybie dla jednego gracza, muszę wspomnieć, że jest ona również dostarczana z Resident Evil: Resistance, asynchronicznym trybem wieloosobowym, w którym ocaleni próbują uciec z mapy, podczas gdy inny gracz próbuje udaremnić ich zombie i pułapek. Jego włączenie wydaje się potwierdzeniem tego, jak treścią główną atrakcją jest światło.
Nadal warto grać, ale Remake Resident Evil 3 to krok wstecz w stosunku do Capcom, będący wynikiem jednej z najlepszych gier ubiegłego roku. Wspaniale jest na to patrzeć, przerażają cię skoki i to jak wchodzenie w wygodną parę kapci. Ale chociaż twoje stopy są przytulne, nigdy nie czujesz się jak w domu.
Testowana wersja: PS4 Pro – kopia recenzji została dostarczona przez Capcom.