Strona głównaReviewRecenzja Streets of Rage 4: wskrzeszone beat''y w górę wskrzeszone

Recenzja Streets of Rage 4: wskrzeszone beat”y w górę wskrzeszone

Chrupnięcia Streets of Rage 4. To’jest w najlepszym momencie, gdy ty’Rzucają zbrodniarzami po ekranie, podrzucają fajki do punków i tasują przekręconych gliniarzy. Czujesz się jak ledwo opanowany chaos, kiedy odbijasz się po zaśmieconych ulicach, szczury uciekają, złoczyńcy wyskakują z włazów do twoich oczekujących pięści. Wrogowie mocno uderzają w beton. Schodzą z trzaskiem.

Trafiasz ekstrawaganckich idiotów, jeden po drugim, i patrzysz, jak znikają. Wracają po więcej. To jest radykalne. Sprawiedliwość dla miasta zapewniasz gołymi kłykciami i improwizowaną bronią. Rozbite butelki, młotek, kolczasty kij baseballowy. To’to punk rock, pierdol się w stosunku do każdego, kto stanie Ci na drodze.

Czasami to’jest blisko anarchii. Miasto buntuje się, a ty’nie jesteś jedyną walczącą zbrodnią. Gliny huśtają się na oszustach w zniszczonym komisariacie, a ty przerywasz oboje latającym butem do kręgosłupa. Rozbijasz galerię sztuki, wymyślasz automaty zręcznościowe, ześlizgujesz się i brudzisz kanałami, wyrzucasz zbirów z samolotu, uderzasz głową w koncert rockowy. Tam’nie ma nic lepszego niż zdjęcie broni z brudnego policjanta i zemsta roztrzaskana na czaszce.

Dostajesz kopniaka w tyłek, ale tak nie jest’nieważne, bo walec poruszasz się naprzód, od lewej do prawej, gdy punki podskakują, by zostać pokonanym. Każdy cios łączy się z ostrym trzaskiem. To’dynamit audio, perkusja uderzeń i trzasków w towarzystwie elektronicznej ścieżki dźwiękowej oryginalnych kompozytorów. Na wiele sposobów Streets of Rage 4 uderza jak MFer.

Oczywiście, że tak’to powtarzalna gra. To’to przewijający się rytm ’em up. To’od 1992 roku. Oni nie’sprawię, że będą już takie jak te, poza ofertami retro niezależnych pikseli, ponieważ tam’ledwo dla nich publiczność. Lub gatunek wymarł. Albo ludzie właśnie tam założyli’nie ma dla nich odbiorców. Bez względu na powód, Streets of Rage 4 świetnie sobie radzi, łącząc stare i nowe. To powtórzenie jest rytmem i to’tak łatwo się w niego wsunąć i bawić, szybko staje się odurzający.

Przeczytaj także  Pokemon Battle Academy to jak dotąd najbardziej dostępna wersja Trading Card Game

Nowy styl artystyczny jest elegancki i odpowiednio komiksowy. To’nie boi się używać każdego koloru w pudełku Sharpie, ale nadal trzyma się oryginalnej palety z poprzednich gier Streets of Rage. Aktualizacje projektu postaci dodają własnego stylu wizualnego. Zamieszki policjantów z ich świecącymi tarczami, Divą i jej elektrycznym pytonem. Kopacz w dupę z rękami w kieszeni wyglądający nonszalancko, zanim skoczy w twoją twarz jak złośliwy, mały drań. Kaski motocyklowe, kolce, baty i kurtki skórzane dayglo’perwersyjny rave. To’styl pewny siebie, bezczelny nastolatek w najlepszym wydaniu; piękna i zarozumiała w młodości.

Rozgrywka nie’różnią się znacznie między postaciami, ale tam’mile widziane grywalność, niezależnie od tego, czy podniosłeś trudność, podniosłeś wysoki wynik, poprawiłeś swoją rangę, czy grasz z przyjaciółmi. W trybie kooperacji w szczególności unosi się Streets of Rage, gdy żonglujesz między sobą wrogami, rzucając ciałami porzuconymi slapstickami. To’bardzo łatwo to zrozumieć i dobrze się bawić’jest wystarczająco różnorodna w atakach, kombinacjach i specjalizacjach, abyś żonglował garstką taktyk, gdy całkowita brutalność wymaga odrobiny finezji. Jest kilka niedomówień i drobiazgów, które niszczą paczkę, ale tak naprawdę nic nie zmusi cię do gniewu; w szczególności jedna postać wydaje się mieć łatwiejszą niż większość z powodu automatycznego grapplingu. Przypadkowo rzucisz broń, gdy chcesz zbierać jedzenie. A boss uzbrojony w Uzi, granaty i wyrzutnię rakiet wydaje się trochę niesprawiedliwy, ale nigdy nie jest to niemożliwe do pokonania.

Streets of Rage 4 to funky anachronizm w 2020 roku. Nie powinien’istnieje i naprawdę nie powinno’bądź taki dobry. Ale kto nie’nie chcę przykucnąć nad kurczakiem i usłyszeć miękką klapę, po czym rzucił mieczem w policjanta, uklęknął rowerzysty w koniu i wypadł z windy. To’pohukiwanie.

Lizardcube, Guard Crush i Dotemu wykonali tak drobiazgową pracę, że prawie wydaje się, że to rytm ’em up ma znaczenie. Jakby gatunek nigdy nie umarł. To’to triumf, który wydaje się arkadowy idealny w epoce, w której wszystkie arkady już dawno zostały zburzone.

Przeczytaj także  Amnesia: Rebirth podsumowuje recenzje - wszystkie wyniki

Testowana wersja: PS4

RELATED ARTICLES