To zrozumiałe, dlaczego Yakuza: Like a Dragon tak jest. Po dokonaniu sześciu numerowanych wpisów w serii i kilku spin-offach, można śmiało powiedzieć, że zespół, który za nim stoi, zaczął się trochę nudzić. Po co po prostu zrobić kolejny z nich? To jest pytanie, które doprowadziło do tego dziwnego, szalonego i genialnego połączenia tej gry.
Yakuza: Like a Dragon to gra Yakuza do samego rdzenia. Zawiera tęsknie realistyczne odtworzenie fragmentu japońskiego miasta, w którym gracz rozwija historię o bossach mafii, dumie i honorze, podejmując jednocześnie chwalebnie eklektyczny zakres działań pobocznych. Wszystko to jest znajome – ale najbardziej odmienny aspekt Like a Dragon jest również najczęstszym elementem gry: walka.
Widzisz, Like a Dragon to turowa gra fabularna. Podczas gdy inne gry były fabularnymi brawlerami z odległymi krewnymi, takimi jak Streets of Rage, krewni w tej grze to gry takie jak Dragon Quest, Persona i Phantasy Star. To niesamowity pomysł – ale niesamowite, jak dobrze to działa.
Yakuza zawsze była przesadzona, a przejście na bitwy turowe mocno wiąże się z tą dziwaczną passą. Członkowie gangu Yakuzy na ulicy wyglądają jak normalni ludzie, ale gdy tylko przyciągniesz ich uwagę i przejdziesz do bitwy, przyjmą nieco pokręcone formy siebie. Wszystko, co możesz sobie wyobrazić z tego rodzaju systemu walki, jest obecne – istnieją regularne ataki, obrona, magia i umiejętności, a nawet takie rzeczy, jak potężne potwory przyzywające (pewnego rodzaju), które przychodzą ci z pomocą w walce.
Ujmując to w ten sposób – w Final Fantasy ostateczny ruch postaci w Limit Break można nazwać czymś w rodzaju Renzokuken. W Yakuza: Like a Dragon, ten sam rodzaj ruchu może być, wiesz, Ultimate Bondage Attack. Wezwanie zwykle przywołuje boga, ale tutaj może przywołać langustę, którą uratowałeś przed czyimś obiadem, aby zabić wroga pazurami.
Od momentu, gdy po raz pierwszy wejdziesz do walki w Like a Dragon, staje się jasne, że drużyna, która za nim stoi, to miłośnicy tego gatunku. Ci ludzie najwyraźniej dorastali na Dragon Quest i prawdopodobnie grali przez wiele wpisów z innego dużego JRPG Sega, Persona, a ta gra wydaje się czerpać dużo radości z pobierania trofeów z tych gier i przewracania ich na głowę. Umieszczając te elementy w „realistycznej” scenerii, wszystko wydaje się raczej absurdalne, ale działa to w obu kierunkach. Absurd jest genialny – więc kiedy zdasz sobie sprawę, że odpowiednikiem „magii” elementu ognia jest spalenie wroga lokówką, nie możesz powstrzymać uśmiechu. Kolejny wypija alkohol, a potem beka na wrogów, zapalając opary zapalniczki. To głupie i genialne.
Oczywiście towarzyszą temu wszystkie trofea fabularne. Dlatego musisz się martwić o ulepszenia broni, rozwój postaci i sprzęt. Jednak głęboka passa Yakuzy przebiega również przez walkę – radość w tych grach zawsze polegała na zrywaniu rowerów lub znaków drogowych z chodnika i używaniu ich do rozbijania głów wrogów, a to nadal się dzieje – jest kontekstowe, a postacie reagują do otaczającego ich świata, gdy wybierzesz ruch. Walka jest naturalnie mniej ekscytująca w trybie turowym, ale wygląda dynamicznie, z animacjami i modelami postaci, które z przyjemnością oglądają walczące ze sobą.
Z innych względów jest to nadal bezwstydna Yakuza. Chociaż jest to gra wieloplatformowa obecnej generacji, ma również czasową ekskluzywną wersję następnej generacji dla Xbox Series X i S, ale nie spodziewaj się, że będzie to wizualna wizytówka. Wygląda dobrze – nawet świetnie – ale z pewnością jest to gra międzypokoleniowa i zachowuje wiele wrażliwości pozostałych części serii, takich jak używanie głosu w kluczowych scenach, ale nie w mniejszych momentach, takich jak zadania poboczne. Miasto jest wizualnie gwiazdą serialu, zwłaszcza nocą – tęskniłem do jesiennych wieczorów, gdy byłem na Tokyo Game Show, co uniemożliwia obecna sytuacja na świecie.
Przejście na japońskie systemy RPG mogło być spowodowane przez deweloperów, którzy mieli ochotę na zmianę stylu, ale ciekawa prawda jest taka, że jest to inspirowany nowy kierunek dla serii Yakuza. Są to długie gry z sympatycznymi postaciami i krętymi historiami, które chcesz przejrzeć do końca – co w niektórych grach zajmuje nawet trzydzieści godzin lub więcej.
Wydaje mi się, że walka awanturników może się ścierać dużo szybciej niż walka turowa z różnorodnymi członkami drużyny i umiejętnościami – i dlatego jest zaskakująco sprytna dla tej ukochanej serii. Im dłużej grałem w tę wersję demonstracyjną, tym bardziej byłem przygotowany na odłożenie trzydziestu lub czterdziestu godzin, aby naprawdę zobaczyć wszystko w ostatecznej wersji gry.
A do zobaczenia! Oczywiście pod tym wszystkim pozostaje zdecydowane zaangażowanie serii Yakuza w poboczne treści. Są minigry, prawdziwe gry zręcznościowe, zadania poboczne i nie tylko – a cały urok poprzednich gier wydaje się nietknięty. To także pierwsza od dłuższego czasu podstawowa gra Yakuza, która ma być zlokalizowana z angielskim głosem – chociaż Sega wyraźnie wie, że nie jest to dla wszystkich, ponieważ zawiera również oryginalny japoński głos lektora.
Powód dla angielskiej obsady głosowej jest jednak jasny – to ten sam powód, dla którego ta gra nazywa się Yakuza 7 w Japonii, ale na Zachodzie ma nieco kiepski podtytuł. Ta gra jest postrzegana jako punkt wyjścia – nowy rodzaj gry, która, miejmy nadzieję, może zdobyć nowych fanów Yakuzy. Seria i tak mi się podobała, ale kilka godzin pracy w Jokohamie w Like a Dragon przekonało mnie: wygląda na to, że będzie to moja ulubiona pozycja z serii.
Yakuza: Like a Dragon ukaże się na Playstation 4, Xbox One, PC, Xbox Series X i Xbox Series S 10 listopada. Wersja na PlayStation 5 pojawi się w marcu 2021 roku.