Wreszcie jest nowy model Nintendo Switch. Poza tym… to nie do końca to, czego chcieli fani.
Oglądaj na YouTube
W klasycznym stylu Nintendo ogłoszenie zupełnie nowego modelu swojej flagowej konsoli nie było wielkim wydarzeniem. Zrzucony bezceremonialnie i bez ostrzeżenia w losowy wtorek, Model Nintendo Switch OLED zostanie wydany 8 października, tego samego dnia co Metroid Dread, za 350 USD.
Pomimo tego, że Internet płonie plotkami i spekulacjami, w tym wielokrotnymi wyciekami z fabryk na temat nowego modelu Switcha z wyświetlaczem OLED, nie jest to jednak Switch Pro, o którym dużo dyskutowano. Tak naprawdę jest to zaktualizowana wersja głównego Switcha z lepszym wyświetlaczem, podstawką i stacją dokującą – i to wszystko.
Jest tak podobny do oryginalnego Switcha, że nadal jest kompatybilny ze swoją stacją dokującą (dobra rzecz) – ale największą zmianą jest ekran. Teraz OLED, format uwielbiany przez wielu w pierwszej generacji PS Vita, będzie ostrzejszy i lepiej wyglądający w trybie ręcznym – co powinno stanowić prawdziwe wyzwanie dla Switch Lite jako łatwego najlepszego wyboru do grania w podróży .
Jego podstawka jest szersza i bardziej regulowana, mocując najbardziej niezaprzeczalnie gówniany element oryginalnego Switcha. Ma 64 GB pamięci wewnętrznej, ulepszony dźwięk na pokładzie, a nowa konstrukcja stacji dokującej dodaje port LAN, dzięki czemu możesz cieszyć się przewodową grą online bez opóźnień. To wszystko są świetne zmiany!
Wiesz jednak, czego nie zawiera? Odtwarzanie 4K, nawet zadokowane. Ekran OLED używany do gry ręcznej jest nadal wyświetlaczem 720p. Wynika to w dużej mierze z tego, że pod maską maszyna jest identyczna: nie ma dodatkowej mocy obliczeniowej, dodatkowej pamięci RAM i żadnych większych zmian technologicznych poza wymienionymi powyżej. To Switch, jaki już znasz, po prostu… ulepszony. To lifting. Operacja plastyczna. Powierzchowny.
Jest już dużo płaczu, że to nie jest podobno Switch Pro z obsługą 4K w mediach społecznościowych i rozumiem. Ale posłuchaj przez chwilę: Switch tak naprawdę nie potrzebuje 4K. Niekoniecznie.
Jedną z rzeczy w bibliotece firmowej Nintendo – która dominuje na platformie – jest to, że dobrze się skaluje i często wygląda całkiem nieźle, nawet po podłączeniu do wyświetlacza 1080p. Oczywiście jest to również bolesne – każdy, kto kiedykolwiek emulował grę na Wii U, wie, jak dobrze mogą wyglądać gry Nintendo, gdy dasz im więcej mocy i renderujesz je w wyższej rozdzielczości natywnej – ale to nie jest prawda rozczarowanie tutaj.
Prawdziwym zabójcą jest to, że edycja Switch OLED jest droższym wariantem maszyny o tej samej mocy… kiedy gry już obciążają sprzęt do granic możliwości.
Pierwsza gra, która przychodzi mi do głowy, to Hyrule Warriors: Age of Calamity – świetna gra, ale także taka, w której największym nieszczęściem nie jest narracja w tytule, ale liczba klatek na sekundę. Ale okej – to gra musou i wszystkie działają okropnie. Ale wtedy myślę o Xenoblade 2, gdzie jego natywna rozdzielczość sub-HD jest stale, boleśnie zauważalna, paskudna skaza na genialnym wydaniu. Gry na Switcha nie wyglądałyby tak źle w 4K na dużym telewizorze, gdyby na początku były renderowane w rozdzielczości 1080p – ale tak nie jest. Często masz szczęście, jeśli osiągną nawet 720 pensów.
Właśnie tego naprawdę chciałem od wersji Switcha. Przyznaję, że chciałem mieć ekran OLED – będzie to wielki dobrodziejstwo dla zabawy z ręki. Ale ważniejsze niż jakieś magiczne rozwiązanie do skalowania 4K (potencjalnie wspierane przez DLSS Nvidii) lub ekskluzywne gry Switch Pro, byłem o wiele bardziej zainteresowany uzyskaniem droższej, wydajniejszej wersji, która pozwoliłaby mi grać w rosnącą bibliotekę doskonałych gier na Przełącznik z lepszą wydajnością.
Zbyt wiele gier Switch działa słabo, pomimo tego, jak dobre są, gdy wydajność jest odłożona na bok – i chociaż wersja nie naprawiłaby tego dla milionów istniejących właścicieli Switcha, przynajmniej oferowałaby ścieżkę aktualizacji z części wydajności problemy, takie jak liczba klatek na sekundę wywołująca ból głowy w grze Age of Calamity.
Jestem niesamowicie podekscytowany ekranem OLED. Cieszę się z dodatkowego miejsca do przechowywania. Nowa podpórka powinna być świetna, jeśli kiedykolwiek zostaniemy wypuszczeni z pandemicznej blokady i ponownie będziemy mogli podróżować. I naprawdę uwielbiam nowy, zgrabny biały wygląd. Ale ta maszyna, która nie oferuje wzrostu wydajności za 50 USD więcej niż koszt Xbox Series S, jest brutalna. Nie jest to idealne bezpośrednie porównanie, ale za 350 USD możesz uzyskać Series S, kilkumiesięczną subskrypcję Game Pass Ultimate i zsynchronizować kontroler z telefonem, aby grać w gry przesyłane strumieniowo xCloud w podróży. Twój telefon prawdopodobnie ma też lepszy ekran. To dobra robota, że Nintendo ma tak zabójczy zestaw ekskluzywnych gier własnych, a rozwiązania w chmurze wciąż są dalekie od bycia głównym nurtem.
Zasadniczo wydaje się, że jest to dużo w zamian za trochę – ale w niewłaściwy sposób, gdzie klient zostaje poturbowany. Chociaż mam nadzieję, że się mylę, gdy przejdę do pracy, na tym etapie z pewnością nie wydaje się to koniecznością aktualizacji – ale nowi nabywcy Switcha, którzy planują dużo używać urządzeń przenośnych, mogą chcieć rozważyć to w przypadku ekranu OLED sam. Prawdziwym problemem, jak powiedziałem, jest to, że największy problem Switcha pozostaje całkowicie nietknięty przez to odświeżenie. Zapomnij o 4K – co powiesz na to, by gry działały dobrze? Może następna rewizja, co?